Prosto z mostu - cykl rozmów z psychoterapeutami Pracowni

M.C. - Słyszymy o wzroście tendencji samobójczych, narastających konfliktach, nasilonych depresjach, dlaczego nastolatkom jest tak trudno w pandemii?

M.P. - Izolacja nie sprzyja nastolatkom, których naturalną potrzebą jest eksploracja środowiska pozarodzinnego. Jednym z głównych zadań rozwojowych w czasie dojrzewania jest separacja od rodziców i osiągnięcie własnej tożsamości. Okres dorastania pełen jest sprzecznych emocji wobec rodziców. Oczywiście wyrażane są w bardzo różny sposób, czasem jest to tzw. bunt przeciwko zasadom i wartościom, które panują w domu, konflikty z rodzicami, labilność emocjonalna, innym razem wręcz przeciwnie zamykanie się we własnym świecie, obniżony nastrój. Przez to wszystko bliskość z rodzicami narzucona teraz zewnętrznymi nakazami staje się jeszcze trudniejsza. Naturalną potrzebą jest szukanie grupy odniesienia poza rodziną, doświadczania i poznawania tego co na zewnątrz, po to żeby samemu móc siebie określić. Izolacja bardzo ogranicza możliwości spełniania tej podstawowej w tym wieku potrzeby.

Zdjęcie uśmiechniętej psychoterapeutki

M.C. – Czym to skutkuje?

M.P. - W efekcie niektóre objawy czy zachowania mogą się nasilać, jak wybuchy złości, tendencje do wycofywania się z kontaktów, stany lękowe czy depresyjne, uzależnienie od internetu, zwłaszcza gier i mediów społecznościowych. 

M.C. - Kontakt z nastolatkiem bywa trudny dla wielu rodziców, słyszę że niektórzy z nich nie radzą sobie do tego stopnia, że chcieliby pozbyć się adolescenta z domu.

M.P. – To prawda, coraz częściej zgłaszają się rodzice, szukający potwierdzenia w tym, że ośrodek będzie lepszym rozwiązaniem niż dom. A wydaje się, że są kroki, które można podjąć by rodzina spróbowała poradzić sobie przy wsparciu specjalistów. Czasem rodzice zastanawiają się co się dzieje z ich dzieckiem, martwią się, że go nie poznają. Bywa też tak, że lokują w dorastającym buntowniku wszystkie swoje niepokoje i frustracje, a stąd niedaleka droga do wyobrażenia, że gdy nastolatek zniknie z domu, to znikną wszystkie problemy. Rodzice również potrzebują wsparcia.

M.C. – Jako psycholog, jak widzisz to z czym aktualnie borykają się rodzice?

M.P. - Jeśli pracują zdalnie z domu, to zdarza się że w niewielkiej przestrzeni są wraz z dziećmi, które mają lekcje, czegoś potrzebują, przeżywają swoje emocje, kłócą się z rodzeństwem, trudniej się skoncentrować i pracować. Dodatkowo doświadczają stresu związanego z ciągłością zatrudnienia lub widmem utraty pracy, lękiem związanym z zachorowaniem. Możliwości odpoczynku i zadbania o siebie są ograniczone. To budzi atmosferę frustracji i sprawia, że rodzicom trudno jest adekwatnie wesprzeć dziecko w tym wymagającym rozwojowo momencie. Trudniej przyjąć im emocje dziecka, bo sami są w kryzysie. To jest naturalne. Stąd coraz więcej rodziców szuka pomocy u specjalistów. I to dobrze! Niepokojące jest to, że część z nich jest tak zmęczonych i zdesperowanych, że myśli o umieszczeniu dziecka w zakładach socjoterapeutycznych i wychowawczych, bo zwyczajnie nie dają rady.

M.C. – To, co mówisz jest przygnębiające.

M.P. -  Tak, to prawda. Optymistyczne jest jednak to, że wielu ludzi dzięki lockdownowi bardziej docenia znaczenie relacji w kontakcie bezpośrednim. Większość moich pacjentów, w tym nastoletnich, którzy generalnie dobrze czują się w świecie online, woli spotkać się osobiście w gabinecie. Wielu z nich tęskni za spotkaniami z rodziną i znajomymi. Może jako społeczeństwo wyniesiemy też coś dobrego z kryzysu? Może będzie to ponowny zwrot w kierunku relacji?

Copyright © Uważna Pracownia Terapii - Poznań

Tags: Blog

Znajdź nas na Facebooku

Umów spotkanie

tel: 796 038 230
lub na www.uwazna.medsoft.pl

Przyjdź na wizytę

Uważna Pracownia Terapii
ul. Śniadeckich 28/2
60-744 Poznań
NIP: 777-291-26-15
ING Bank Śląski 18 1050 1520 1000 0097 3286 2066